Syndrom wypalenia – definicja

Syndromem burn-out zajmuję się od ponad 25 lat. Posiadam gruntowną wiedzę na jego temat, dzięki której skutecznie pomagam w jego eliminowaniu, przeprowadzam „wypalonych” przez pełny proces rehabilitacji. Z tej perspektywy widzę, że wypalenie zostało niesłusznie sprowadzone do „zawodowego” i ściśle skorelowane z pracą. Jest to w mojej opinii mylne i niebezpieczne definiowanie syndromu, który wykracza daleko poza czynności zarobkowe, firmę, relacje i złych szefów, itp. To ogromny błąd, za który zapłacimy wysoką cenę, a wynika on z archaicznej definicji syndromu, jej błędnych założeń i podstaw.

SYNDROM WYPALENIA – „DŻUMA XXI WIEKU”

Syndrom wypalenia to prosta droga poważnych zaburzeń emocjonalnych. Jego skutki są katastrofalne i prowadzą do utraty: kontroli nad życiem, pracy, znajomych, a nawet bliski osób. Nie bez powodu syndrom burnout nazywa się „małą depresją”. Powrót do równowagi po tak głębokim kryzysie jest długi i kosztowny. Dlatego kluczowe jest, abyś potrafił rozpoznać wczesne sygnały i zareagować, zanim będzie za późno. Tu pojawia się bardzo poważny problem z jego identyfikacją, bo niesłusznie został sprowadzony do „syndromu zawodowego” i jest kojarzony wyłącznie z pracą i jej środowiskiem. Przez to fałszywe określenie, nie dostrzegamy prawdziwego oblicza wypalenia. Drugim problemem są stany emocjonalne podobne do wypalenia: zniechęcenie zawodowe, przepracowanie i przemęczenie.

Syndrom burnout to wyniszczanie twojego organizmu przez stan długotrwałego napięcia emocjonalnego połączony z brakiem odpowiedniego odpoczynku i regeneracji twojego mózgu.

Jeśli dzień po dniu zaniedbujesz siebie, nie dbasz o regenerację, ignorujesz emocje i rezygnujesz z odprężenia umysłu, zapraszasz syndrom wypalenia do swojego życia. Wiedz, że nie zna on litości, a paliwem napędzającym wypalenie jest długotrwały stres, któremu jesteś poddawany zarówno w pracy, jak i w codziennym życiu. Konsekwencje to psychiczne i fizyczne wyczerpanie, prowadzące do całkowitego załamania emocjonalnego. Jednak na wypalenie trzeba sobie zapracować; to nie wirus czy coś, co czai się za rogiem. To proza życia, piętrzące się wyzwania i obowiązki (zawodowe i pozazawodowe), toksyczne relacje, medialny chaos, życie w poczuciu zagrożenia, stres oraz brak umiejętnego odpoczynku i regeneracji dla mózgu. To stanowi o gigantycznym przeciążeniu emocjonalnym i wypalaniu się.

SZCZEGÓLNIE NARAŻENI NA WYPALENIE

Z całą mocą podkreślam: nie neguję wpływu środowiska pracy na rozwój syndromu. Oczywiste jest, że toksyczna atmosfera w firmie może przyczynić się do wypalenia. Jednak patrząc szerzej, to nie tylko zły szef, konflikty w zespole czy niska płaca są głównymi przyczynami – od tych czynników możesz uciec. Głównym powodem (zawodowego) wypalenia jest chroniczna presja i odpowiedzialność (za innych, za skutek, za siebie). Niektóre zawody wymagają ciągłej gotowości, nieustannego dokształcania i podejmowania trudnych decyzji, które wpływają na życie innych. Do grup szczególnie narażonych tradycyjnie zaliczam:

  • handlowców, menedżerów, prezesów i dyrektorów,
  • nauczycieli, trenerów (w tym psychologów),
  • finansistów, maklerów, bankowców, inwestorów,
  • agentów ubezpieczeniowych, brokerów,
  • lekarzy i personel medyczny,
  • weterynarzy, techników weterynarii,
  • policjantów, strażaków, ratowników medycznych, żołnierzy,
  • artystów i sportowców.

Jednak będę powtarzał do znudzenia: syndrom wypalenia wykracza daleko poza relacje zawodowe. Jego ofiarami padają również ci, którzy nie mają szefów i nie pracują w korporacjach, a także osoby nieaktywne zawodowo. Dlaczego?

Wypala nas życie – a konkretnie stres, który ono generuje, z którym nie potrafimy sobie poradzić. Każdy z nas może stać się ofiarą i każdy jest potencjalnie narażony.

OBJAWY WYPALENIA

Twój organizm wysyła mocne sygnały ostrzegawcze. Stara się bronić przed postępującym syndromem. Nie lekceważ ich, reaguj natychmiast, bo odkładanie działania tylko pogorszy sprawę.
OBJAWY FIZYCZNE:
Masz problemy ze snem (często budzisz się w nocy, śnią ci się koszmary). Kolejne to: podwyższone ciśnienie, niedomagania układu pokarmowego, napadowe bóle głowy, spadek odporności organizmu. Zaczyna ci towarzyszyć poczucie ciągłego zmęczenia, na które nie pomaga krótkotrwały odpoczynek.

WYCZERPANIE EMOCJONALNE
Odczuwasz nieustanne zmęczenie i wyczerpanie psychiczne oraz fizyczne. Towarzyszy ci przekonanie, że obowiązki wykańczają cię i odbierają siły. Stajesz się rozgniewany, sfrustrowany i zniechęcony do wszystkiego, wpadasz w nadwrażliwość i tracisz dystans do siebie. Przestajesz cieszyć z sukcesów, przestajesz reagować na wydarzenia i uciekasz w imaginację życia. 

DEPERSONALIZACJA I CYNIZM
Wchodzisz w coraz większy dystans i izolację wobec współpracowników, klientów. Obowiązki wykonujesz niechlujnie bez zaangażowania, jesteś niechętny firmie, kolegom, pracy. Podobne zachowania pojawiają się w sferze prywatnej.

OBNIŻANIE SAMOOCENY
Narasta poczucie marnowania czasu i wkładanego wysiłku w swoją pracę oraz tendencja do postrzegania życia w negatywnym świetle. To co cię cieszyło, staje się obojętne, tracisz poczucie osobistych osiągnięć, sensu i przynależności do grup społecznych. Podążasz w cynizm i złośliwość wobec innych (szczególnie wobec bliskich).

SYGNAŁY, ŻE JUŻ BARDZO Z TOBĄ ŹLE

Zaczyna ci towarzyszyć ciągłe zmęczenie, na które nie pomaga nawet dłuższy odpoczynek. Spiętrzają się w tobie negatywne stany emocjonalne: rozdrażnienie, irytacja, przygnębienie oraz trudności z koncentracją. Zaczynasz niechętnie chodzić do pracy, obowiązki wykonujesz bez przekonania i bez zaangażowania. Wpadasz w konflikty ze współpracownikami i bliskimi. Poniżej zawarłem listę „sygnałów ostrzegawczych”, ale pamiętaj, że rozpoznanie syndromu to trudny proces i warto popracować z doświadczonym psychologiem. Jeśli dostrzegasz u siebie kilka objawów łącznie, to pora natychmiast przeciwdziałać. NATYCHMIAST!

WOBEC BLISKICH:

  • nieufność, wymyślanie nieistniających zagrożeń, poczucie zdrady,
  • problemy małżeńskie i rodzinne, kłótnie o byle co, wysoka drażliwość,
  • deprecjonowanie bliskich i traktowanie ich jak potencjalnego zagrożenia,
  • apatia w relacjach, rozmowach, zamykanie się w sobie,
  • wrogość wobec prób rozmów lub pomocy,
  • niekontrolowane i niewspółmierne do sytuacji wybuchy złości,
  • chwilowa poprawa relacji w niecodziennych sytuacjach (wakacje, wyjazdy).

WOBEC PRACY:

  • uciekanie od obowiązków, lekceważenie ich, częste „spoglądanie na zegarek”, poczucie radości i „lekkości” po wyjściu z pracy,
  • utrata uczuć w stosunku do klientów, kolegów, szefów i firmy,
  • odkładanie terminów spotkań z klientami, niechęć do telefonów i wizyt klientów,
  • „deprecjacja” współpracowników; niezdolność do koncentrowania się na ich potrzebach, cynizm i postawa strofująca, bijąca od ciebie wrogość,
  • częsta nieobecność w miejscu pracy, ignorowanie poleceń i obowiązków,

WOBEC SIEBIE:

  • uczucie zawodu i złości wobec samego siebie (ja siebie nienawidzę),
  • poczucie winy; brak odwagi i obojętność na wyzwania, wrażenie bezruchu,
  • negatywizm, wycofanie się, sięganie po alkohol i używki, aby znaleźć ulgę,
  • codzienne uczucie zmęczenia i wyczerpania (niechęć wstawania z łóżka),
  • zakłócenia snu, późne zasypianie i wczesne pobudki z natrętnymi myślami,
  • spadek odporności fizycznej (częste przeziębienia, infekcje, grypy),
  • częste bóle głowy i dolegliwości przewodu pokarmowego,
  • nieustępliwość w negatywnym myśleniu o sobie,
  • niechęć do wszelkich zmian, kreowanie fobii.

Czy tylko aktywność zawodowa nas stresuje? Oczywiście, że nie. Całość życia generuje ciśnienie emocjonalne, które często je bagatelizujemy. Wypalenia doświadczają rodzice opiekujący się dziećmi, osoby zajmujące się domem, a także osoby niepracujące lub pracujące dorywczo. Dlatego utożsamianie wypalenia wyłącznie ze sferą zawodową jest po prostu błędne.

PAMIĘTAJ! Jeśli wypalenie byłoby tylko „zawodowe” to najprostszym lekarstwem byłaby zmiana pracy i jej środowiska. Jednak burn out ma dużo szersze spektrum. To gromadzący się w tobie potężny, negatywny ładunek emocjonalny, który nie znajduje ujścia. Dlatego tak ważne jest, abyś nauczył się tworzyć swój własny wentyl bezpieczeństwa. Bez niego będziesz przenosić syndrom z jednego środowiska w drugie – on będzie za Tobą podążał, bo tkwi w tobie, niszcząc twoją psychikę i życie. Musisz z nim walczyć, sam nie ustąpi. Co najwyżej się przyczai, dając Ci chwilowy spokój, by w dogodnym momencie zaatakować ze zdwojoną siłą!
W tym miejscu objawiają się wady powszechnie stosowanej definicji syndromu. 

WADY OBOWIĄZUJĄCEJ DEFINICJI BURN-OUT

Syndrom wypalenia zawodowego jest jednym z najczęściej opisywanych problemów XXI wieku. Wyszukiwarka Google na hasło „wypalenie zawodowe” zwraca ponad milion wyników, a fraza „burnout” to aż półtora miliarda(!) Rodzi to fałszywe poczucie, że syndrom jest dobrze zdefiniowany i opisany, a poradzenie sobie z nim nie będzie trudnością. To bardzo groźna pułapka, której skutki już ujawniają się w postaci niewłaściwie skierowanych programów wsparcia dla osób wypalonych, mylenia przyczyn z symptomami i wadliwymi szkoleniami czy programami coachingowymi, które mają przeciwdziałać wypaleniu wśród pracowników. Tym samym, osoby cierpiące z powodu wypalenia nie mają, do kogo zwracać się po pomoc.

Pierwsze próby określenia syndromu wypalenia zawodowego podjął Herbert Freudenberger w 1974 r. Bazą była jego praca z małoletnimi narkomanami i wolontariuszami. Opiekunowie uzależnionych wykazywali objawy tego, co dziś nazywa się wypaleniem. Kolejno wypalenie opisała Christina Maslach, która prowadziła badania osób reprezentujących wysoko stresujące zawody (pracowników opieki społecznej, pielęgniarek psychiatrycznych, pomocy prawnej ludziom ubogim, psychologów klinicznych, psychiatrów, policjantów i pracowników więzień).
W obu przypadkach badania dotyczyły bardzo specyficznych grup zawodowych, szczególnie narażonych na stres i negatywne emocje w pracy. Jednocześnie całkowicie pominięte zostały inne zawody. Zakres badań były zbyt wąski, a wyniki bezrefleksyjnie przełożono na wszystkie typy pracy i praktycznie na każdego czynnego zawodowo.

Jak łatwo zauważyć, wypalenie zawodowe w tej obecnej definicji nie jest wynikiem rozległych badań i szerokiej pracy psychologów, ale pochodną obserwacji trudnych, stresujących warunków pracy konkretnych(!) zawodów. W ten sposób powstał mit wypalenia „ZAWODOWEGO”, co stanowi ogromne nieporozumienie, albowiem wypalenie nie jest tylko zawodowe i o jego postaniu decydują również czynniki osobiste.
Niestety, pogląd reprezentowany przez Ch. Maslach utrwalił się, bowiem przez długi czas całkowicie zaniechano badań nad syndromem. Przez lata pozostawał on w niszy. Jeszcze na początku XXI wieku mało kto rozumiał zagadnienie burn-out. Było to pojęcie kojarzone z chwilowym spadkiem zaangażowania, przemęczeniem, przepracowaniem. Nie poświęcano wypaleniu należytej uwagi; brakowało szerokich badań, analizy wielopłaszczyznowej ze strony psychologów i socjologów, a szczególnie krytycznej refleksji nad pierwotną definicją. Owszem, pojawiały się głosy (w tym polskie) podważające definicję Ch. Maslach, ale w większości pozostawały bez większego echa. Pod ich naciskiem autorka wprowadziła kilka niewiele wnoszących korekt definicji, jednak nie stanowiły one gruntownej przebudowy podejścia do określenia prawdziwych przyczyn syndromu.

Obecna, bardzo wadliwa sytuacja daje pole do nadużywania pojęcia burnout i swobodnej jego interpretacji. Pod wypalenie podciągano wiele stanów emocjonalnych, które wykazują podobieństwo do syndromu, ale nim nie są. Skutkiem jest brak na dziś spójnej i powszechnie przyjętej definicji wypalenia. Przeprowadzona w 2018 roku analiza literatury (szczególnie lekarskiej i medycznej) wykazała, że są 142 różne sposoby definiowania syndromu. Stanowi to o braku kryterium. Już ten fakt powinien skłonić do głębokiego zastanowienia się i bardzo krytycznego podejścia do aktualnie przyjętej przez WHO definicji syndromu.

Kurczowe trzymanie się przestarzałego i wadliwego modelu, spowodowało, że dzisiaj definicja wypalenia nie uwzględnia jego indywidualnego charakteru. Indywidualnego zarówno w kontekście osoby wypalonej (jej zdrowia i odporności psychicznej, wiedzy i stopnia rozwoju intelektualnego, predyspozycji do wykonywanej pracy, umiejętności radzenia sobie ze stresem, i innych) oraz uwarunkowań społeczno-środowiskowych. O ile pierwsza grupa czynników jest brana pod uwagę w niewielkim stopniu, to druga zostaje całkowicie ignorowana. Efektem jest koszmarny błąd WHO i sposób w jaki syndrom burn out został wpisany na listę ICD-11.Moim zdaniem powinien znaleźć się na liście chorób i to tuż obok depresji.

Patrząc na wypalenie zawodowe jako na zjawisko należy bezwzględnie mieć na uwadze kontekst społeczny i kulturowy oraz czynniki osobiste. Inaczej człowiek jest postrzegany w Europie czy Stanach Zjednoczonych, a zupełnie inaczej w Korei Pd., Chinach lub innych krajach. Nawet jeżeli założymy, że czynniki wypalające są wspólne, to odporność na syndrom, możliwość przeciwdziałania i sposoby wychodzenia z burn-out są już mocno zależne od uwarunkowań osoby wypalonej oraz jej otoczenia i środowiska. To, co w Europie jest uważane za przyczynę wypalenia, w Azji będzie uznane za słabość charakteru, nieprzystosowanie lub brak szacunku dla obowiązujących wartości. Pominięcie tego aspektu sprawia, że definicji umykają bardzo ważne elementy, co skutkuje uruchamianiem wadliwych i całkowicie nieskutecznych metod przeciwdziałania. 

Podkreślę bardzo mocno, że zagadnienie wypalenia przez długi czas nie było przedmiotem badań psychologów. Dopiero okres kryzysu i pandemii cowid spowodował podjęcie tematu, ale bez dogłębnej jego analizy, nowego zbadania przyczyn i powodów występowania. Ot, przyjęto przestarzałą i przekłamaną definicję. To wyrządza dodatkowe szkody, które są mocno odczuwalne społecznie.
Kluczowe błędy, które dzisiaj dostrzegam w definicji syndromu burn-out:

  • opieranie się na przestarzałym modelu społecznym lat 80-tych
  • mało reprezentatywna grupa docelowa/zawodowa,
  • brak uwzględnienia uwarunkowań indywidualnych, cech charakteru, zależności środowiskowych i społecznych.
  • skorelowanie wypalenia wyłącznie z badanymi(!) zawodami,
  • błędne przeniesienie przyczyn wypalenia na grupy nie objęte badaniami,
  • brak uwzględnienia realiów świata XXI wieku,
  • mylenie przyczyn syndromu z jego następstwami.

ZŁE SKUTKI BŁĘDNYCH DEFINICJI

Fałszywe założenia definicji wypalenia skutkują dzisiaj przypisaniem syndromowi wyłącznie kontekstu „ZAWODOWEGO”. WHO określiła wypalenie jako „syndrom wynikający z przewlekłego stresu w miejscu pracy” i bezrefleksyjnie przyjęła za Ch. Maslach trzy główne składowe:

WYCZERPANIE EMOCJONALNE – nieustanne zmęczenie i wyczerpanie psychiczne oraz fizyczne. Silne przekonanie, że obowiązki wykańczają nas i nasze siły. Pojawia się gniew, frustracja i zniechęcenie do wszystkiego. Wypalonego nie cieszą sukcesy, przestaje reagować na wydarzenia i ucieka w imaginację życia.

• DEPERSONALIZACJA I CYNIZM – wypalony wchodzi w coraz większy dystans i izolację wobec współpracowników i innych osób. Obowiązki wykonuje niechlujnie bez zaangażowania, jest niechętni firmie, kolegom, pracy. Staje się obojętny i traci poczucie osobistych osiągnięć. Źle ocenia własne kompetencje. Traci kontrolę nad życiem zawodowym i osobistym. Pojawia się autodestrukcja i złośliwość wobec innych.

• OBNIŻANIE OCENY WŁASNYCH DOKONAŃ – poczucie marnowania czasu i wkładanego wysiłku w swoją pracę, tendencja do postrzegania swojej pracy w negatywnym świetle. Następuje spadek samooceny i poczucia własnej wartości, a w konsekwencji prawidłowa pewność siebie zamienia się w postawę roszczeniową i agresywną.

Zatrzymajmy się nad tym i głęboko zastanówmy, czy te zaburzenia są wyłącznie skutkiem pracy? Czy faktycznie wypala tylko praca? Powinno mocno dać do myślenia, że objawy wypalenia emocjonalnego rozpoznaje się u osób:

  • które nie pracują w środowisku toksycznych relacji,
  • osiągających szczyty zawodowej kariery,
  • bogatych, prestiżowych i popularnych,
  • reprezentujących wolne zawody i pracujących na własny rachunek,
  • twórców, artystów, samozatrudnionych,
  • niepracujących zawodowo oraz bezrobotnych,
  • uczniów i studentów,

To już samo w sobie powinno dać do myślenia.
Przywołam w tym miejscu bardzo zgrabny opis powstawania procesu wypalenia jakim posługują się psychologowie American Psychology Association. Dzielą go na pięć sekwencji:

  1. Miesiąc Miodowy – jesteś zauroczony nową pracą, masz idealistyczne podejście, dużą efektywność i osiągnięcia, czujesz satysfakcję, energię, entuzjazm i optymizm.
  2. Konfrontacja – chcesz utrzymać idealistyczną wizję pracy, firmy i jej środowiska, pracujesz dużo i coraz ciężej, ale dostrzegasz „rysy na szkle” coraz częściej zdajesz sobie sprawę, że realizm pracy jest inny niż jego idealistyczna wizja.
  3. Szorstkość – w realizację zadań zawodowych wkładasz coraz więcej wysiłku i widzisz jej realny ciężar, zaczynasz mieć kłopoty w kontaktach z kolegami w pracy, klientami praca staje się ponurym obowiązkiem.
  4. Wypalenie pełnoobjawowe – towarzyszy ci poczucie pustki i samotności, zawładnęły tobą negatywne emocje i niechęć do otoczenia, wpadasz w konflikty, pojawiają się myśli ucieczkowe i stany depresyjne, lęki, wrogość, masz stałe zaburzenia funkcjonowania, snu, wyczerpanie fizyczne i psychiczne.
  5. Leczenie/odradzanie się – uświadomiłeś sobie konieczność głębokich zmian, zacząłeś pracę nad sobą, jesteś na etapie leczenie ran i rekonwalescencję, doszedłeś do siebie i starasz się odzyskać świadome życie.

Teraz wystarczy w miejsce terminu „praca” wstawić dowolne okoliczności, które powodują długotrwały stres i napięcie emocjonalne, wewnętrzne konflikty i zaburzenia, aby zrozumieć, że to co jakoby wypala nas zawodowo, jest obecne we wszelkich obszarach życia – związkach i relacjach osobistych, rodzinie czy nawet codziennych trudnych obowiązkach.

WYPALENIE JEST INDYWIDUALNE, A JEDYNIE POŚREDNIO ZAWODOWE.

W mojej pracy z osobami uskarżającymi się na wypalenie widzę, że bardzo często prawdziwe przyczyny tego stanu leżą w innym miejscu, a dopiero aktywują się w obliczu zawodowego stresu i przeciążenia. Kategoryzując czynniki związane z życiem prywatnym, powodujące wypalenie, wskażę kilka:

  • problemy rodzinne – konflikty w rodzinie, problemy z dziećmi, choroby bliskich lub kłopoty finansowe,
  • podejmowanie zbyt wielu zadań i zobowiązań,
  • brak czasu dla siebie oraz na odpoczynek,
  • izolacja społeczna – brak kontaktów z innymi ludźmi, samotność, poczucie odosobnienia,
  • przeciążenie informacyjne – przesyt informacyjny i ciągłe otrzymywanie impulsów z różnych źródeł, takich jak media społecznościowe, internet, telewizja,
  • problemy zdrowotne – choroby, bóle przewlekłe,
  • problemy z samopoczuciem,
  • odrzucenie socjalne -niskie dochody, nieatrakcyjny wygląd, słaba pozycja społeczna,
  • długotrwałe życie w wewnętrznym konflikcie wartości,
  • ciągła presja ze strony rodziny i bliskiego otoczenia oraz brak wsparcia z ich strony.

O indywidualnym charakterze wypalenia świadczy również to, że osoby wykonujące tą samą pracę, znajdujące się na porównywalnych stanowiskach oraz w zbliżonych organizacjach inaczej reagują na doświadczany stres. Tu definicja Ch. Maslach upada, bo progresja wypalenia powinna przebiegać podobnie u wszystkich, a tak się nie dzieje. Nie neguję obciążenia i odpowiedzialności zawodowej jako bodźca wypalającego, ale podkreślam – stopień w jakim on aktywuje wypalenie jest ściśle powiązany z indywidualnym mechanizmem odporności psychicznej. Ten zaś jest pochodną doświadczeń, wewnętrznych lęków, konfliktu wartości, zaniżonej samooceny, traum, sukcesów, osiągnięć oraz z przebiegu życia osobistego i jego aktualnego stanu.

MOJA KONKLUZJA

Aktualna definicja tworzy miraż, w którym wypieramy odpowiedzialność za siebie. Przerzucamy ją na pracę, złych szefów, zawodowe relacje. Nie zdajemy sobie sprawy (lub nie chcemy), że sami jesteśmy odpowiedzialni za wypalanie się. W konsekwencji zmieniamy pracę (często wiele razy) i zdziwieni zauważamy, że po krótkim czasie objawy syndromu pojawiają się na nowo. 

Wypalenie zawodowe w świetle jego obecnej definicji to bezrefleksyjne zaadoptowany na potrzeby obecnych czasów mit(!). Stworzono papierek lakmusowy, który z jednej strony przenosi ciężar odpowiedzialności na obszar pracy, z drugiej, nie rozwiązuje problemu syndromu burn-out. W wyniku tego powstał ogromny chaos, który nie służy przeciwdziałaniu, ale otwiera ogromne pole do pseudoedukacji, fałszywych terapii i manipulacji. WHO wylało dziecko z kąpielą, bo problemem jest wypalenie emocjonalne, a nie zawodowe. To jest bardzo kosztowny błąd, który z potężną siłą uderza w społeczeństwa wysoko rozwinięte, jednak takie są skutki braku refleksji i zaprzestania działań metodycznych.

error: Content is protected !!
Przewijanie do góry