Syndrom wypalenia – definicja

Nad zagadnieniem syndromu burn-out pracuję od ponad 25 lat. Posiadam gruntowną wiedzę na jego temat, dzięki której skutecznie pomagam w jego eliminowaniu, przeprowadzam „wypalonych” przez pełny proces rehabilitacji. Z tej perspektywy widzę, że wypalenie zostało niesłusznie sprowadzone do „zawodowego” i ściśle skorelowane z pracą. Jest to w mojej opinii mylne i niebezpieczne definiowanie syndromu, który wykracza daleko poza czynności zarobkowe, firmę, relacje i złych szefów, itp. To ogromny błąd, za który zapłacimy wysoką cenę, a wynika on z archaicznej definicji syndromu, jej błędnych założeń i podstaw.

Syndrom wypalenia i jego pochodna(!) wypalenie zawodowe są narastającym problemem naszego życia, który pandemia koronowirusa spotęgowała i jednocześnie obnażyła. W dzisiejszym świecie jesteśmy coraz bardziej zabiegani, zapracowani. Ścigamy kolejne projekty, zbliżające się terminy. Szacuje się, że ok. 30 % dorosłych cierpi na różnego rodzaje stany zmęczenia psychicznego, zniechęcenia i depresje. Od wielu lat obserwuje się narastające wypalenie u studentów, młodzieży, a nawet dzieci w wieku szkolnym.

SYNDROM WYPALENIA (SW)

Paliwem napędzającym wypalenie jest długotrwały stres, na który jesteś wystawiony w zarówno w pracy, jak i trudach życia i codzienności. Następstwa tego stresu to wyczerpanie, psychiczne i fizyczne, emocjonalna zapaść. Praca i życie, które początkowo dawały ci radość, piętrzące się wyzwania i obowiązki, złe odżywianie, poświęcanie się za wszelką cenę, oraz brak odpoczynku lub nieumiejętny odpoczynek, sprawiają gigantyczne przeciążenie układu nerwowego. Organizm broni się i wywołuje objawy somatyczne (bóle głowy, złe samopoczucie, bóle brzucha). To są pierwsze sygnały; nasze ciało mówi nam „nie chce tak dalej” i woła „zmień to, zrób coś”. Zatem, jeśli nie dbasz o siebie, nie regenerujesz sił; zaniedbujesz swoje emocje i rezygnujesz z właściwej regeneracji umysłu i mózgu, narażasz się na syndrom wypalenia.

Opisywane często mediach: zła atmosfera w firmie, brak awansu, podwyżki, konfliktowy szef, nie są generalnymi przyczynami syndromu wypalenia. One wspomagają syndrom, ale nie w nich leży główna przyczyna. Tą przyczyną jest stan długotrwałego napięcia emocjonalnego połączony z brakiem regeneracji naszego mózgu. Syndrom wypalenia (SW) prowadzi bezpośrednio do załamań nerwowych, nadużywania alkoholu lub innych „polepszaczy rzeczywistości”, a w konsekwencji do mocnych zaburzeń emocjonalnych i depresji. Skutki są katastrofalne, a utrata pracy jest tylko jednym z nich i do tego nie najistotniejszym. Proces wychodzenia z takiego mocnego stanu jest bardzo kosztowny i długotrwały. Dlatego ważne jest, aby umieć rozpoznać symptomy i odpowiednio wcześnie reagować.

SZCZEGÓLNIE NARAŻENI

W obecnym świecie każdy z nas jest może paść ofiarą syndromu. Na wypalenie zawodowe najbardziej narażone są osoby, których praca związana jest z wysoką odpowiedzialnością. Zawody te wymagają stałej gotowości do podjęcia obowiązków, nieustannego doszkalania się i kształcenia oraz podejmowania bardzo trudnych decyzji. Ich praca wiąże się z odpowiedzialnością i decyzjami wpływającymi na innych ludzi. Do grup szczególnie narażonych należą:

  • handlowcy, menedżerowie, prezesi i dyrektorzy,
  • nauczyciele, trenerzy (nawet psychologowie),
  • finansiści, maklerzy, bankowcy, inwestorzy,
  • agenci ubezpieczeniowi, brokerzy,
  • lekarze i personel medyczny,
  • policjanci, strażacy, ratownicy medyczni,
  • nauczyciele, sportowcy, artyści.

Jednak syndrom wykracza daleko poza zależności zawodowe, a jego ofiarami padają również ci, którzy nie mają szefów i nie pracują w firmach/korporacjach oraz ci, którzy zawodowo nie pracują.

OBJAWY WYPALENIA

Twój organizm wysyła sygnały ostrzegawcze. Stara się bronić przed postępującym syndromem. Nie lekceważ ich, reaguj natychmiast, bo odkładanie działania tylko pogorszy sprawę.

OBJAWY FIZYCZNE

Masz problemy ze snem (bezsenność, częste wybudzanie się, koszmary senne, budzenie się bardzo wcześnie rano). Kolejne to podwyższone ciśnienie, niedomagania układu pokarmowego, bóle głowy, spadek odporności organizmu. Zaczyna ci towarzyszyć poczucie ciągłego zmęczenia, na które nie pomaga krótkotrwały odpoczynek.

WYCZERPANIE EMOCJONALNE

Odczuwasz nieustanne zmęczenie i wyczerpanie psychiczne oraz fizyczne. Towarzyszy ci przekonanie, że obowiązki wykańczają cię i odbierają siły. Stajesz się rozgniewany, sfrustrowany i zniechęcony do wszystkiego. Przestajesz cieszyć z sukcesów, przestajesz reagować na wydarzenia i uciekasz w imaginację życia.

DEPERSONALIZACJA I CYNIZM

Wchodzisz w coraz większy dystans i izolację wobec współpracowników, klientów. Obowiązki wykonujesz niechlujnie bez zaangażowania, jesteś niechętny firmie, kolegom, pracy. Podobne zachowania pojawiają się w sferze prywatnej.

OBNIŻANIE SAMOOCENY

Narasta poczucie marnowania czasu i wkładanego wysiłku w swoją pracę, tendencja do postrzegania życia w negatywnym świetle. To co cię cieszyło, staje się obojętne, tracisz poczucie osobistych osiągnięć, sensu i przynależności do grup społecznych. Podążasz w cynizm i złośliwość wobec innych (szczególnie wobec bliskich).


SYGNAŁY, ŻE JUŻ BARDZO Z TOBĄ ŹLE

Zaczyna ci towarzyszyć ciągłe zmęczenie, na które nie pomaga krótkotrwały odpoczynek. Narastają negatywne stany emocjonalne, rozdrażnienie, irytacja, przygnębienie oraz trudności z koncentracją. Zaczynasz niechętnie chodzić do pracy, obowiązki wykonujesz bez przekonania i bez zaangażowania. Wpadasz w konflikty ze współpracownikami i bliskimi. Poniżej zawarłem listę „sygnałów ostrzegawczych”, ale pamiętaj, że rozpoznanie syndromu to niełatwy proces i warto popracować z doświadczonym psychologiem. Jeśli dostrzegasz u siebie kilka objawów łącznie, to pora natychmiast przeciwdziałać!

WOBEC BLISKICH:

  • nieufność, wymyślanie nieistniających zagrożeń, poczucie zdrady,
  • problemy małżeńskie i rodzinne, kłótnie o byle co, wysoka drażliwość,
  • deprecjonowanie bliskich i traktowanie ich jak potencjalnego zagrożenia,
  • apatia w relacjach, rozmowach, zamykanie się w sobie,
  • wrogość wobec prób rozmów lub pomocy,
  • niekontrolowane i niewspółmierne do sytuacji wybuchy złości,
  • chwilowa poprawa relacji w niecodziennych sytuacjach (wakacje, wyjazdy).

WOBEC PRACY:

  • uciekanie od obowiązków, lekceważenie ich, częste „spoglądanie na zegarek”, poczucie radości i „lekkości” po wyjściu z pracy,
  • utrata uczuć w stosunku do klientów, kolegów, szefów i firmy,
  • przesuwanie terminów spotkań z klientami, awersja do telefonów i wizyt klientów,
  • stereotypizacja” klientów; niezdolność do koncentrowania się na klientach lub ich wysłuchania, cynizm i postawa strofująca wobec klientów,
  • częsta nieobecność w miejscu pracy, ignorowanie poleceń i obowiązków,
  • częste utarczki i sprzeczki.

WOBEC SIEBIE:

  • uczucie zawodu i złości wobec samego siebie (ja siebie nienawidzę),
  • poczucie winy; brak odwagi i obojętność na wyzwania, wrażenie bezruchu,
  • negatywizm, wycofanie się, sięganie po alkohol i używki, aby znaleźć ulgę,
  • codzienne uczucie zmęczenia i wyczerpania (niechęć wstawania z łóżka),
  • zakłócenia snu, późne zasypianie i wczesne pobudki z natrętnymi myślami,
  • spadek odporności fizycznej (częste przeziębienia, infekcje, grypy),
  • częste bóle głowy i dolegliwości przewodu pokarmowego,
  • nieustępliwość w negatywnym myśleniu o sobie,
  • niechęć do wszelkich zmian, kreowanie fobii.

Czy jednak tylko praca sprawia nam stres? Otóż nie. Życie prywatne również generuje problemy, na swój sposób podobne do zawodowych. Te bagatelizujemy jeszcze bardziej, a mają one kolosalny wpływ na nas. Wypalenia doświadczają rodzice opiekujący się dziećmi, osoby, których praca polega na prowadzeniu domu. Dzieje się to dlatego, że nie o pracę chodzi, a o gromadzący się w nas potężny, negatywny ładunek emocjonalny, który nie ma ujścia. I właśnie ten wentyl bezpieczeństwa trzeba umieć znaleźć. Na SW zapadają również niepracujący lub pracujący dorywczo, dlatego utożsamianie go wyłącznie ze sferą zawodową jest niewłaściwe.

WADY OBOWIĄZUJĄCEJ DEFINICJI SYNDROMU BURN-OUT

Syndrom wypalenia zawodowego jest jednym z najczęściej opisywanych problemów XXI wieku. Wyszukiwarka Google na hasło „wypalenie zawodowe” zwraca ponad milion wyników, a fraza „burnout” to aż półtora miliarda(!) Rodzi to fałszywe poczucie, że syndrom jest dobrze zdefiniowany i opisany, a poradzenie sobie z nim nie będzie trudnością. To bardzo groźna pułapka, której skutki już ujawniają się w postaci niewłaściwie skierowanych programów wsparcia dla osób wypalonych, mylenia przyczyn z symptomami i wadliwymi szkoleniami czy programami coachingowymi, które mają przeciwdziałać wypaleniu wśród pracowników. Tym samym, osoby cierpiące z powodu wypalenia nie mają, do kogo zwracać się po pomoc.

Podstawy obecnego określania syndromu (jako wyłącznie zawodowego) leżą w latach 70/80-tych XX wieku. W świetle najnowszych badań mają bardzo słabe fundamenty, oparte na wąskiej, wręcz wybiórczej grupie badanych oraz zbyt daleko wyciągniętych wnioskach. Dodatkowo definicja ta pomija wiele elementów, które bezwzględnie muszą być brane pod uwagę, jeśli chcemy uchwycić istotę zagadnienia.

Pierwsze próby określenia syndromu wypalenia zawodowego podjął Herbert Freudenberger w 1974 r. Bazą była jego praca z małoletnimi narkomanami i wolontariuszami. Opiekunowie uzależnionych wykazywali objawy tego, co dziś nazywa się wypaleniem. Kolejno wypalenie opisała Christina Maslach, która prowadziła badania osób reprezentujących wysoko stresujące zawody (pracowników opieki społecznej, pielęgniarek psychiatrycznych, pomocy prawnej ludziom ubogim, psychologów klinicznych, psychiatrów, policjantów i pracowników więzień). W obu przypadkach badania dotyczyły bardzo specyficznych grup zawodowych, szczególnie narażonych na stres i negatywne emocje w pracy. Jednocześnie całkowicie pominięte zostały inne zawody. Zakres badań były zbyt wąski, a wyniki bezrefleksyjnie przełożono na wszystkie grupy zawodowe i praktycznie na każdego czynnego zawodowo. 
Jak łatwo zauważyć, wypalenie zawodowe w swojej obecnej definicji nie jest wynikiem rozległych badań i szerokiej pracy psychologów, ale pochodną obserwacji trudnych, stresujących warunków pracy konkretnych(!) zawodów.

W ten sposób powstał mit wypalenia „ZAWODOWEGO”, co stanowi ogromne nieporozumienie, albowiem wypalenie nie jest tylko zawodowe i o jego postaniu decydują również czynniki osobiste.

Dało to pole do nadużywania pojęcia i swobodnej interpretacji. Pod wypalenie podciągano wiele stanów emocjonalnych, które wykazują podobieństwo do syndromu. Na dziś nie ma spójnej i powszechnie przyjętej definicji wypalenia. Przeprowadzona w 2018 roku analiza literatury (szczególnie lekarskiej i medycznej) na temat wypalenia zawodowego jest zdumiewająca. Wyodrębniono 142 różne sposoby definiowania syndromu. Już ten fakt powinien skłonić do głębokiego zastanowienia się i krytycznego podejścia do aktualnie przyjętej przez WHO definicji syndromu.

Niestety, pogląd reprezentowany przez Ch. Maslach utrwalił się, bowiem przez długi czas zaniechano badań nad syndromem. Przez lata pozostawał on w niszy. Jeszcze na początku XXI wieku mało kto rozumiał zagadnienie burn-out. Było to pojęcie kojarzone z chwilowym spadkiem zaangażowania, przemęczeniem, przepracowaniem. Nie poświęcano wypaleniu należytej uwagi; brakowało szerokich badań, analizy wielopłaszczyznowej ze strony psychologów i socjologów, a szczególnie krytycznej refleksji nad pierwotną definicją. Owszem, pojawiały się pojedyncze głosy (w tym polskie) podważające definicję Ch. Maslach, ale w większości pozostawały bez większego echa.
Pod ich naciskiem autorka wprowadziła kilka korekt, jednak nie stanowiły one gruntownej przebudowy podejścia do określenia prawdziwych przyczyn syndromu. 

Kurczowe trzymanie się przestarzałego i wadliwego modelu, spowodowało, że dzisiaj definicja wypalenia nie uwzględnia jego indywidualnego charakteru. Indywidualnego zarówno w kontekście osoby wypalonej (jej zdrowia i odporności psychicznej, wiedzy i stopnia rozwoju intelektualnego, predyspozycji do wykonywanej pracy, umiejętności radzenia sobie ze stresem, i innych) oraz uwarunkowań społeczno-środowiskowych. O ile pierwsza grupa czynników jest brana pod uwagę w niewielkim stopniu, to druga zostaje całkowicie ignorowana. Efektem jest koszmarny błąd WHO i sposób w jaki syndrom burn out został wpisany na listę ICD-11.Moim zdaniem powinien znaleźć się na liście chorób i to tuż obok depresji.

Patrząc na wypalenie zawodowe jako na zjawisko należy bezwzględnie mieć na uwadze kontekst społeczny i kulturowy oraz czynniki osobiste. Inaczej człowiek jest postrzegany w Europie czy Stanach Zjednoczonych, a zupełnie inaczej w Korei Pd., Chinach lub innych krajach. Nawet jeżeli założymy, że czynniki wypalające są wspólne, to odporność na syndrom, możliwość przeciwdziałania i sposoby wychodzenia z burn-out są już mocno zależne od uwarunkowań osoby wypalonej oraz jej otoczenia i środowiska. To, co w Europie jest uważane za przyczynę wypalenia, w Azji będzie uznane za słabość charakteru, nieprzystosowanie lub brak szacunku dla obowiązujących wartości. Pominięcie tego aspektu sprawia, że definicji umykają bardzo ważne elementy, co skutkuje uruchamianiem wadliwych i całkowicie nieskutecznych metod przeciwdziałania.

Podkreślę bardzo mocno, że zagadnienie wypalenia przez długi czas nie było przedmiotem badań psychologów. Dopiero okres kryzysu i pandemii C-19 spowodował podjęcie tematu i przyjęcie przestarzałej definicji, której nikt nie zweryfikował mimo wielu głosów krytycznych.

Kluczowe błędy, które dzisiaj dostrzegam w definicji syndromu burn-out:

  • oparcie się na przestarzałym modelu społecznym lat 80-tych
  • mało reprezentatywna grupa docelowa/zawodowa,
  • brak uwzględnienia uwarunkowań indywidualnych, cech charakteru, zależności środowiskowych i społecznych.
  • skorelowanie wypalenia wyłącznie z badanymi(!) zawodami,
  • błędne przeniesienie przyczyn wypalenia na grupy nie objęte badaniami,
  • mylenie przyczyn syndromu z jego następstwami.

ZŁE SKUTKI BŁĘDNYCH DEFINICJI

Fałszywe założenia definicji wypalenia skutkują dzisiaj przypisaniem syndromowi wyłącznie kontekstu „ZAWODOWEGO”. WHO określiła wypalenie jako „syndrom wynikający z przewlekłego stresu w miejscu pracy” i bezrefleksyjnie przyjęła za Ch. Maslach trzy główne składowe:

  • WYCZERPANIE EMOCJONALNE – nieustanne zmęczenie i wyczerpanie psychiczne oraz fizyczne. Silne przekonanie, że obowiązki wykańczają nas i nasze siły. Pojawia się gniew, frustracja i zniechęcenie do wszystkiego. Wypalonego nie cieszą sukcesy, przestaje reagować na wydarzenia i ucieka w imaginację życia.
  • DEPERSONALIZACJA I CYNIZM – wypalony wchodzi w coraz większy dystans i izolację wobec współpracowników i innych osób. Obowiązki wykonuje niechlujnie bez zaangażowania, jest niechętni firmie, kolegom, pracy. Staje się obojętny i traci poczucie osobistych osiągnięć. Źle ocenia własne kompetencje. Traci kontrolę nad życiem zawodowym i osobistym. Pojawia się autodestrukcja i złośliwość wobec innych.
  • OBNIŻANIE OCENY WŁASNYCH DOKONAŃ – poczucie marnowania czasu i wkładanego wysiłku w swoją pracę, tendencja do postrzegania swojej pracy w negatywnym świetle. Następuje spadek samooceny i poczucia własnej wartości, a w konsekwencji prawidłowa pewność siebie zamienia się w postawę roszczeniową i agresywną.

Zatrzymajmy się nad tym i głęboko zastanówmy, czy te zaburzenia są wyłącznie skutkiem pracy? Czy faktycznie wypala tylko życie zawodowe? Powinno mocno dać do myślenia, że objawy wypalenia emocjonalnego rozpoznaje się u osób:
• które nie pracują w środowisku toksycznych relacji,

  • osiągających szczyty zawodowej kariery,
  • bogatych, prestiżowych i popularnych,
  • przedstawicieli wolnych zawodów i pracujących na własny rachunek,
  • twórców, artystów, samozatrudnionych,
  • niepracujących zawodowo oraz bezrobotnych,
  • uczniów i studentów,

To już samo w sobie powinno dać do myślenia.

Przywołam w tym miejscu bardzo zgrabny opis powstawania procesu wypalenia jakim posługują się psychologowie American Psychology Association. Dzielą go na pięć sekwencji:

  1. Miesiąc Miodowy – jesteś zauroczony nową pracą, masz idealistyczne podejście, dużą efektywność i osiągnięcia, czujesz satysfakcję, energię, entuzjazm i optymizm.
  2. Konfrontacja – chcesz utrzymać idealistyczną wizję pracy, firmy i jej środowiska, pracujesz dużo i coraz ciężej, ale dostrzegasz „rysy na szkle” coraz częściej zdajesz sobie sprawę, że realizm pracy jest inny niż jego idealistyczna wizja.
  3. Szorstkość – w realizację zadań zawodowych wkładasz coraz więcej wysiłku i widzisz jej realny ciężar, zaczynasz mieć kłopoty w kontaktach z kolegami w pracy, klientami praca staje się ponurym obowiązkiem.
  4. Wypalenie pełnoobjawowe – towarzyszy ci poczucie pustki i samotności, zawładnęły tobą negatywne emocje i niechęć do otoczenia, wpadasz w konflikty, pojawiają się myśli ucieczkowe i stany depresyjne, lęki, wrogość, masz stałe zaburzenia funkcjonowania, snu, wyczerpanie fizyczne i psychiczne.
  5. Leczenie/odradzanie się – uświadomiłeś sobie konieczność głębokich zmian, zacząłeś pracę nad sobą, jesteś na etapie leczenie ran i rekonwalescencji, doszedłeś do siebie i starasz się odzyskać świadome życie.

Teraz wystarczy w miejsce terminu „praca” wstawić dowolne okoliczności, które powodują długotrwały stres i napięcie emocjonalne, konflikty i zaburzenia, aby zrozumieć, że to co jakoby wypala nas zawodowo, jest obecne we wszelkich obszarach życia – związkach i relacjach osobistych, rodzinie czy nawet codziennych trudnych obowiązkach.

Mocno zaznaczam, że nie neguję obecności „zawodowego” charakteru wypalenia, bo oczywiste jest, że ta grupa czynników sprzyja rozwojowi syndromu. Jednak w wielu przypadkach przynosimy wypalenie ze sobą (już do pierwszej pracy), a współpracownicy patrząc na nas w innym wymiarze, dostrzegają to, co potrafimy ukryć przed bliskimi, rodziną, a nawet samym sobą.


WYPALENIE JEST INDYWIDUALNE, NIE TYLKO ZAWODOWE.

W mojej pracy z osobami uskarżającymi się na wypalenie widzę, że bardzo często prawdziwe przyczyny tego stanu leżą w innym miejscu, a dopiero aktywują się w obliczu zawodowego stresu i przeciążenia. Kategoryzując czynniki związane z życiem prywatnym, powodujące wypalenie, wskażę kilka:

  • problemy rodzinne – konflikty w rodzinie, problemy z dziećmi, choroby bliskich lub kłopoty finansowe,
  • zbyt duża liczba zobowiązań – podejmowanie zbyt wielu zadań i zobowiązań,
  • brak czasu dla siebie oraz na odpoczynek,
  • izolacja społeczna – brak kontaktów z innymi ludźmi, samotność, poczucie odosobnienia,
  • przeciążenie informacyjne – przesyt informacyjny i ciągłe otrzymywanie impulsów z różnych źródeł, takich jak media społecznościowe, internet, telewizja,
  • problemy zdrowotne – choroby, bóle przewlekłe, problemy z samopoczuciem,
  • odrzucenie socjalne -niskie dochody, nieatrakcyjny wygląd, słaba pozycja społeczna,
  • długotrwałe życie w wewnętrznym konflikcie wartości,
  • ciągła presja ze strony rodziny i bliskiego otoczenia oraz brak wsparcia z ich strony.
O indywidualnym charakterze wypalenia świadczy również to, że osoby wykonujące tą samą pracę, znajdujące się na porównywalnych stanowiskach oraz w zbliżonych organizacjach inaczej reagują na doświadczany stres. Zgodnie
z obecną definicją progresja wypalenia powinna przebiegać podobnie u wszystkich, a tak się nie dzieje. Nie neguję obciążenia i odpowiedzialności zawodowej jako bodźca wypalającego, ale podkreślam, że stopień w jakim on aktywuje wypalenie jest ściśle powiązany z indywidualnym mechanizmem odporności psychicznej. Ten zaś jest pochodną doświadczeń, wewnętrznych lęków, konfliktu wartości, zaniżonej samooceny, traum, sukcesów, osiągnięć oraz z przebiegu życia osobistego i jego aktualnego stanu.

MOJA KONKLUZJA

Aktualna definicja tworzy miraż, w którym wypieramy odpowiedzialność za siebie. Przerzucamy ją na pracę, złych szefów, zawodowe relacje. Nie zdajemy sobie sprawy (lub nie chcemy), że sami jesteśmy odpowiedzialni za wypalanie się. W konsekwencji zmieniamy pracę (często wiele razy w krótkim czasie) i ze zdziwieniem zauważamy, że po krótkim czasie objawy syndromu występują na nowo. 

Wypalenie zawodowe w świetle jego obecnej definicji to bezrefleksyjne zaadoptowany na potrzeby obecnych czasów mit(!). Stworzono papierek lakmusowy, który z jednej strony przenosi ciężar odpowiedzialności na obszar pracy, z drugiej, nie rozwiązuje problemu syndromu burn-out. W wyniku tego powstał ogromny chaos, który nie służy przeciwdziałaniu, ale otwiera ogromne pole do pseudoedukacji, fałszywych terapii i manipulacji. WHO wylało dziecko z kąpielą, bo problemem jest wypalenie emocjonalne. Jego przyczyny są w wielu miejscach i przypisanie ich wyłącznie pracy jest kardynalnym błędem. To będzie bardzo kosztowny błąd, który w pierwszej kolejności uderza w społeczeństwa wysoko rozwinięte, jednak takie są skutki braku refleksji.

error: Content is protected !!
Scroll to Top