Strefa Komfortu

Problemem nie jest wychodzenie ze STREFY KOMFORTU, ale fakt, że non stop jesteśmy zmuszani do bycia poza nią!

CZYM JEST I CZYM NIE JEST STREFA KOMFORTU

Strefę komfortu określa się jako bezpieczną sferę naszych możliwości, nawyków i rutynowych działań. Znamy ją i to co w niej nas otacza i daje nam poczucie bezpieczeństwa.
Do niedawna uważano, że w tylko wyjście poza tę strefę umożliwia rozwój, nowe doświadczenia i przeżycia. Dało to ogromne pole do popisu różnym guru, lansującym hasła:

  • jak się nie rozwijasz, to się zwijasz!
  • sky is no limit!
  • odrzuć uprzedzenia, przecież dasz radę!
  • aby coś osiągnąć musisz wyjść poza strefę swojego komfortu!

Jakże często czytałem i słyszałem te bzdury w trakcie różnych spotkań i szkoleń. Niestety, natłok tego pseudo-rozwojowego bełkotu nadal jest ogromny i dobrze się trzyma. Najlepiej to wyjdź z siebie, biegaj po rozżarzonych węglach, skocz w ogień lub na główkę do nieznanej wody. Rób cokolwiek, ale wyjdź ze strefy komfortu – poczujesz się lepiej! Tak doradzają „szarlatani szkoleń”, opierając się na słowach Briana Tracy – „rozwój jest poza strefą komfortu i musisz doświadczyć nieprzyjemnych odczuć, aby poznać nowe”.

JEST DOKŁADNIE NA ODWRÓT!

Najnowsze badania z zakresu neuropsychologii dowodzą, że nieuzasadnione wychodzenie ze strefy komfortu może głęboko ci zaszkodzić. Spowodować utratę pewności siebie i mocny spadek samooceny. Zatem gdzie tkwi błąd?
Moim zdaniem w definicji wniesionej przez Karla Rohnke, która wprowadza tylko 3 strefy: komfortu, elastyczności, paniki.
Autor bazował na wojsku (szczególnie jednostkach specjalnych) i choć stworzył niebywale cenny i wartościowy model edukacji przygodowej, to jednak z punktu widzenia obecnej neuropsychologii jest to model archaiczny i zbyt uproszczony. Może sprawdza się w organizacjach, gdzie ciągłe udowadnianie sobie czegoś jest sensem działania, ale do „normalnego” człowieka zupełnie nie pasuje.

STREFA KOMFORTU WG. KARLA ROHNKE

Strefa komfortu wg K. Rohnke

Według K. Rohnke znajdujesz się w jednej z trzech stref (komfortu, elastyczności i stresu. W strefie komfortu nie ma dla ciebie nic ciekawego/rozwojowego. Tworzy ją zastój, bezruch, stagnacja i bezwład. W strefie elastyczności mieści się zaangażowanie, ekscytacja, działanie i energia. W niej pojawia się chęć podjęcia wyzwań i ryzyka.
Trzecią jest strefa paniki. To przekroczenie własnych granic, które rodzi strach, frustrację, docelowo przemęczenie i rezygnację. Zauważ podobieństwo do wypalenia emocjonalnego.
Dzisiaj wiemy znacznie więcej o funkcjonowaniu naszego mózgu i dlatego ta teoria jest (w mojej opinii) daleko idącym, szkodliwym uproszczeniem. Nie uwzględnia strefy niebieskiej oraz błędnie definiuje STREFĘ KOMFORTU.

 

PRZYKŁAD

Zanim przejdę dalej, postawię cię w pewnej sytuacji. Jak pamiętasz z mojej poprzedniej publikacji, ja posługuję się modelem D. Siegela czterech stref regulacji, w którym żółta i zielona łącznie stanowią STREFĘ KOMFORTU.

Teraz wyobraź sobie, że płyniemy wspólnie jachtem przez jezioro lub morze (dowolnie). Mimo że nie posiadasz doświadczenia w prowadzeniu dużego, ciężkiego jachtu, stawiam ciebie za sterem. Oczekuję od ciebie, że będziesz samodzielnie go prowadził, nawigował, przeprowadzisz przez śluzy, a na końcu bezpiecznie zaparkujesz w wąskim porcie. To wszystko przy psującej się pogodzie, nasilającym się wietrze i coraz wyższej fali. Moje oczekiwania wyrażę „kapitańskim” tonem, nie uznając twojego sprzeciwu.

Co będzie się działo w twoim mózgu? Już na początku wzbudza się w tobie złość i narasta przerażenie, bo moje wymagania przekraczają twoje możliwości. Twój mózg gwałtownie wszedł w czerwoną strefę; nagle, bez przygotowania. Piętrzące się trudności końcowo wepchną go w strefę niebieską i sparaliżują wszelkie działania. Będąc w tym stanie wpadniesz w panikę, a chwilę później zastygniesz („freez”). Pozostanie posłuchać trzasku pękającego poszycia jachtu.

To właśnie wychodzenie poza strefę komfortu według K. Rohnke. Niekontrolowane, nieprzygotowane, niebezpieczne.

Załóżmy drugą sytuację o podobnej treści, ale tym razem uprzednio [rzygotuję cię i nauczę podstaw oraz będę asekurował, stojąc obok. Będę podpowiadał ci, korygował twoje błędy za sterem, reagował na zagrożenia. W tym przypadku twój umysł również wejdzie w strefę czerwoną, ale w kontrolowany sposób. Poziom twego stresu będzie wysoki, ale tym razem masz poczucie bezpieczeństwa. Dodatkowo z każdą chwilą nasza „współpraca” przy tym działaniu przesuwa cię do strefy zielonej (nauka nowego, rozwój kompetencji, doświadczanie) Nie czując się narażonym na bolesne skutki, poszerzasz umiejętności, a w konsekwencji swoją strefę komfortu. 

Podkreślę, że bardzo ważnym elementem jest tu poczucie bezpieczeństwa, czyli możliwość powrotu do własnej strefy komfortu. Takie działanie jest zgodne ze koncepcją samoregulacji wg. Daniela Siegela. To kontrolowane wychodzenie poza komfort, którego celem jest zdobycie nowych zasobów, przeżyć i doświadczeń.

Dlatego tezę K. Rohnke (powielaną przez B. Tracy) że rozwój jest tylko poza strefą komfortu uważam za wysoce szkodliwą. Dodatkowo jest ona już dość leciwa i całkowicie nie broni się wobec nowoczesnej neuropsychologii. Dzisiaj wiemy znacznie więcej o funkcjonowaniu nieświadomych obszarów mózgu. 

Przypominam sobie te wszystkie imprezy tzw. integracyjne, na których trenerzy stawiali uczestników przed działaniami skrajnymi. Uważali, że rzucanie ludzi w przepaść lub na głęboką wodę, uczyni z nich bardziej śmiałymi i pomoże w przełamaniu siebie. Nic bardziej mylnego. Znam sytuacje, w których po takich imprezach pracownicy zwalniali się z firmy, tracili pewność siebie, czuli żal i niechęć do swoich menedżerów.

Jak zauważyłeś w teorii K. Rohnke brakuje niebieskiej strefy regulacji, a właśnie w niej znajdziesz się przemęczony, zrezygnowany, pełen poczucia klęski. Permanentne zmęczenie, nawroty dolegliwości, chorób to sygnały, że musisz wrócić do swojej strefy komfortu.
Pamiętaj, że dla każdego jest ona inna i powinieneś właściwie określić jej granice. Stawiaj je również tym, którzy chcę zmusić cię do wychodzenia. Szczególnie tego bezrefleksyjnego działania „dasz radę, nie łam się, co? ty nie potrafisz?

 

JAK WYJŚĆ POZA STREFĘ KOMFORTU W KONTROLOWANY SPOSÓB?

Niezmiernie istotna jest tutaj twoja uważność i świadomość własnych możliwości i reakcji. Naucz się słuchać swojego ciała.
Dla jednych sygnałem będą narastające tętno, podniesiony głos, rozchwianie emocjonalne (chwilowe), przyspieszenie bicie serca, a dla innych nagłe mocne wyciszenie się, schowanie się w sobie, chęć ucieczki od sytuacji. Są to mocne sygnały, że jesteś poza swoim komfortem.

Podróż w strefę czerwoną musi być pod kontrolą i najlepiej w asyście kogoś odpowiedzialnego, kto pomoże ci i da oparcie. Na pierwsze wycieczki w góry idzie się z doświadczonym przewodnikiem, pierwsze samodzielne rejsy czyni się na bezpiecznych akwenach i pod okiem instruktora. Nawet zaczynając przygodę z leśnym biwakiem, starasz się do niej przygotować, czytając przewodniki, literaturę fachową.
To racjonalne działania stanową przygotowanie dla nieświadomych obszarów mózgu. On mobilizuje się do wejścia w strefę czerwoną i stres z tym związany nie będzie tak dużym obciążeniem. Działając w ten sposób, pozostajesz w strefie zielonej(!), z której świadomie wchodzisz w czerwoną tylko po to, co w danej chwili jest ci potrzebne i tylko na tyle ile konieczne.

ŚWIADOMY ROZWÓJ POLEGA NA POSZERZANIU WŁASNEJ STREFY KOMFORTU, A NIE NA UPORCZYWYM Z NIEJ WYCHODZENIU.

error: Content is protected !!
Scroll to Top